Związek starszej kobiety z młodszym mężczyzną jest obarczony wyższym stopniem ryzyka, ponieważ jest wystawiony na więcej prób i trudności. Towarzyszy mu często lęk kobiety przed utratą atrakcyjności seksualnej, byciem opuszczoną i zdradzoną dla „młodszej".
Urszula, 36 lat. Hans, 26 lat Ula mieszka w Holandii, w małej miejscowości Hoeven, w prowincji Brabancja. Prawie od pięciu lat. Jak sama mówi, dlatego, że tu zagnała ją miłość. Dla swojego, o prawie 10 lat młodszego partnera, zostawiła Polskę. Po czterech miesiącach znajomości. I, jak sama mówi, to była najlepsza decyzja w jej życiu. Ula ma 36 lat. Córkę z pierwszego nieudanego małżeństwa i jeszcze dwie córeczki, w wieku 3 lata i 9 miesięcy, ze związku z Hansem. 26 lat Hans skończy w sierpniu. - Poznaliśmy się dzięki naszym wspólnym znajomym, w Świnoujściu. Tam wyprowadziłam się z córką, gdy odeszłam od męża. Tam wynajmowałam małe mieszkanko, pracowałam na dwa etaty i tam poznałam Hansa. Pracował w Niemczech, przy granicy z Polską. Współpracował z Polakami, to z nimi przyjechał na weekend do Świnoujścia - wspomina początki znajomości Urszula. I przypomina też sobie, jak bardzo bała się tego związku, dlatego, że wcześniej była już związana z innym, młodszym od siebie mężczyzną. Związek okazał się fatalną pomyłką. - Wiem, że Hans pokochał mnie od pierwszego spotkania i tak mu zostało. Ja byłam ostrożna. Broniłam się rękami i nogami przed tym uczuciem. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że będę z nim żyć, że wyjadę do Holandii, że będę miała z nim dzieci, zabiłabym go śmiechem - mówi Ula. - Postawiłam na przyjaźń. Tak było na początku wygodniej. Ta przyjaźń to wielki skarb, dzięki któremu budujemy naszą rodzinę i nasz związek - dodaje. Ula uważa, że w samym utrzymaniu związku bardzo pomogła jej… Holandia. - Myślę, że gdybym była w Polsce, nie miałabym tyle sił, żeby walczyć, żeby być z mężczyzną o tyle lat młodszym ode mnie. W Polsce byłoby trudniej. Dzieci bez ślubu, rodzina bez papierka, z małolatem, to żadna rodzina. Tu jesteś na innych zasadach. Nie mamy ślubu, ale nasza rodzina jest prawnie na takich samych warunkach, jak małżeństwa. Tu wszystko jest łatwiejsze. Starsza o dziesięć lat kobieta. Z dzieckiem z pierwszego związku, to nie było dokładnie to, co rygorystyczna, protestancka rodzina wymarzyła sobie dla Hansa. - Ale dałam radę. Wiesz jak? I tu się uśmiejesz. Kupiłam sobie ich miłość i szacunek. Czym? Kuchnią, ciastami, przyjęciami rodzinnymi i pierwszą wnuczką. Przekonałam ich, że rozwiedziona Polka, z dzieckiem, i do tego katoliczka, może być dobrą partią dla ich syna. Teraz wiem, że kochają mnie. A ja ich - mówi Urszula. Ula czuję się młoda duchem. Nie patrzy w lustro. Nie liczy siwych włosów, nie ukrywa zmarszczek. Dlaczego? Bo szkoda jej czasu. Woli upiec pyszny tort z dziewczynkami lub iść na spacer z rodziną. - Ten związek to dla mnie powiew młodości. Taki, który wprowadził do mojego ponurego życia odrobinę szaleństwa. Emocjonalnie jestem bardzo młoda, uczuciowo też. To tylko cyferki na torcie się zmieniają. Cofnęłam się w czasie, znów miałam 20 lat. I tak mi zostało. Randka z własną żoną Elżbieta, 52 lata. Adam, 43 lata Elżbieta skończy w tym roku 52 lata. Jej mąż, Adam, jest o 9 lat młodszy. Są małżeństwem od 21 lat. Mają dwóch synów. Patrząc na tę parę, trudno zauważyć różnicę wieku. Elżbieta to niewysoka szczupła blondynka, energiczna, niezwykle aktywna, zawsze pozytywnie nastawiona do życia. Jest pielęgniarką. Adam jest inżynierem budowlanym. Mieszkają w niewielkiej turystycznej miejscowości na Mazurach. - Nigdy nie myślałam o naszym związku w kategoriach wiekowych - uśmiecha się Elżbieta, chociaż dodaje, że rodzina i znajomi nie raz dawali jej do zrozumienia, że jest "tą starszą". - Mieszamy w małym miasteczku. Może w Warszawie, czy w Krakowie, starsza kobieta i młodszy o 10 lat mężczyzna to nic niezwykłego. Tutaj jednak ludzie bardzo długo patrzyli na nas krzywo - wspomina. Elżbieta i Adam poznali się przypadkowo. On odbywał służbę w wojsku, ona była pielęgniarką pracującą w szpitalu obok jednostki. Skręcił kostkę podczas ćwiczeń na poligonie i trafił pod opiekę Elżbiety. - To była miłość od pierwszego wejrzenia - uśmiecha się kobieta. Wpadł mi w oko od razu, był czarujący, niezwykle zabawny i nieziemsko przystojny - opowiada. - Ja oczywiście byłam wychowana w taki sposób, że nie mogłam dać mu do zrozumienia, że zawrócił mi w głowie. Na szczęście ja też mu się spodobałam, więc nie musiałam robić niczego nieprzyzwoitego. Następnego dnia po wyjściu ze szpitala, przyjechał z bukietem słoneczników zerwanych w czyimś ogródku. Powiedział: "Musisz je przyjąć i umówić się ze mną, bo właśnie popełniłem pierwsze przestępstwo w swoim życiu i nie chcę, żeby to, że mogę spędzić resztę życia w więzieniu za kradzież słoneczników, poszło na marne". Nie miałam wyjścia, umówiłam się z nim - wspomina początki związku Elżbieta. O wieku swojego adoratora dowiedziała się na pierwszej randce. On o tym, że ona jest starsza, również. - Powiedział, że, skoro jestem pielęgniarką, to na pewno będę w dobrej kondycji do późnej starości, a mężczyźni i tak żyją krócej, więc w czym problem? I przekonał mnie - mówi kobieta. Jednak nie zawsze było tak łatwo. Elżbieta wspomina spotkanie z rodzicami Adama, dość konserwatywną rodziną. Dla nich starsza o 10 lat synowa to na początku była katastrofa. Zwłaszcza, że Adam miał dopiero 20 lat, kiedy postanowili, że chcą ze sobą spędzić resztę życia. Bardzo długo musiała wszystkich do siebie przekonywać. - Jego znajomi nazwali mnie nawet raz "harpią", która złowiła młodszą ofiarę - wyznaje Elżbieta. - Oczywiście postawiliśmy na swoim i nigdy nie żałowałam tej decyzji. Oczywiście, często zdarza się, że mężczyźni są o wiele mniej dojrzali niż kobiety. Pewnie dlatego panuje przekonanie, że lepiej wiązać się z kimś starszym od siebie. Ale z drugiej strony, każdy jest inny. A ja nigdy nie spotkałam kogoś, na kim mogłabym tak polegać, jak na moim mężu. Patrycja, 30 lat. Mirek, 25 lat. Patrycja i Mirek są ze sobą od prawie pięciu lat. A zaczęło się od… domu. Takiego, który rodzice Patrycji chcieli kupić, a rodzice Mirka akurat posiadali. Zaczęło się także od zapomnianych do owego domu kluczy. - W kilka dni po naszej przeprowadzce, urządziliśmy sobie wieczór w ogródku, we własnym gronie świętując urodziny ojczyma, na które została zaproszona sąsiadka - mama Mirka. Po jakimś czasie pojawił się w ogrodzie we własnej osobie. Przyszedł do mamy po klucze, bo wyszedł na rower bez nich, więc nie miał jak się dostać do domu. Wziął klucze, odprowadził rower i wrócił. Siadł koło mnie i spędziliśmy wieczór na miłej rozmowie, podczas której zaproponował mi wspólne wyjście do kina. Na "Piratów z Karaibów" - wspomina Patrycja. Od tamtej pory 30- latka często zapraszała Mirka na dużą latte w półlitrowym kubku. Za każdym razem przychodził. Jak się później okazało, wcale nie dla tej kawy przychodził, bo za nią nie przepada. - On jest dla mnie ostoją, moim przyjacielem i partnerem w jednym. Nie narzuca mi niczego. Jest ze mną szczery, ale jednocześnie tajemniczy. To przez to, że niewiele mówi o sobie. Na szczęście już go na tyle znam, że potrafię wyczuć - mówi o Mirku Patrycja. - Jestem osobą bardzo uczuciową, do tego trochę zdziecinniałą, za to on bardzo rzadko daje się ponieść emocjom, więc zawsze mogę się schować w jego ramionach i wysłuchać jego oceny sytuacji - dodaje 30-latka. Patrycja przyznaje, że nie odczuwa braku akceptacji ze strony rodziców Mirka. - Jego mama nawet próbowała mnie zeswatać z jego starszym bratem. Ale kiedy, chwilę późnie, dowiedziała się, że jestem od niego starsza, to zrezygnowała - wspomina ze śmiechem. - Los chciał, że zakochałam się z wzajemnością w tym młodszym synu. Jego mama może nie jest zbyt zachwycona naszym związkiem, ale raczej wynika to z typowych obaw przyszłych teściowych, że kobieta kradnie im syna. Mimo to, nie odczuwam braku akceptacji z jej strony. Jestem częstym gościem w ich domu i zawsze witana jestem z uśmiechem, więc myślę, że nie jest źle. Związek Mirka i Patrycji rozpoczął się kiedy on zdał maturę, a ona kończyła studia. Faktu, że ich ścieżki zawodowe są na zupełnie różnych etapach, Patrycja stara się nie traktować jak problemu. Jest to raczej integralny element ich związku. - Ideałem byłoby już w pełni wspólne życie. Ale nie o to chodzi, by mieć coś natychmiast, ale by to mieć z tą osobą, na której nam naprawdę zależy. Patrycja i Mirek chcieliby już mieszkać razem, ale ze względów finansowych nie mogą sobie na razie na to pozwolić. Studia Mirka pochłaniają sporo pieniędzy i jeszcze więcej czasu. - Na razie nie mamy możliwości wspólnego utrzymywania się. Czasem mi smutno z tego powodu, ale wszystko przyjdzie we właściwym dla siebie czasie - dodaje optymistycznie. Różnica wieku? - Kiedy ktoś pyta, jaki on jest, to odpowiadam, że jest ideałem, tylko ktoś mu złą datę do dowodu wpisał… Iwona, 44 lata. Martin, 36 lat Ona ma 44 lata, a on 36. Mają trójkę dzieci. Dwoje z jej poprzedniego związku. Są razem siedem lat. Małżeństwem są od czterech. Poznali się w pracy. I, jak zgodnie twierdzą, od razu między nimi zaiskrzyło. Iwona, przed Martinem, zawsze była w związkach ze starszymi partnerami. Mimo to, nie miewa myśli w stylu: "zestarzeję się i zostawi mnie dla młodszej". - Życiem po prostu się cieszę, bo je lubię. Oboje żyjemy intensywnie i czujemy się spełnieni na wszystkich polach, dlatego czarne myśl są mi obce - mówi Iwona. Czy boi się zmarszczek na twarzy? - To ja będę zawsze młoda i atrakcyjna. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. A jak na twarzy mojego męża pojawią się zmarszczki, to potraktujemy to z humorem - śmieje się Iwona. Iwona i Martin wspólnie prowadzą agencję marketingu zintegrowanego. Ale na tym wspólne pasje się nie kończą. - Prywatnie uwielbiamy podróże, chodzimy po górach, ostatnio z naszą córeczką jeździmy na nartach. Taki powrót po czterech latach przerwy. Lubimy pomilczeć przy dobrej muzyce. Kochamy włoskie wina. Od prawie 10 lat działamy charytatywnie - mamy swoich podopiecznych i to nam również daje mnóstwo satysfakcji - wylicza kobieta. Za co kocha Martina? - Za to, że jest taki, jaki jest. Najgorsze to popaść w rutynę. Kiedy się pojawia łatwo zgubić to, co najważniejsze Nie mamy gotowej recepty na szczęście. Musimy - tak jak zapewne wszyscy - improwizować. Co one w sobie takiego mają? Martin (36) od początku wiedział, że Iwona (44) jest starsza. - Różnicę wieku traktuję jako dużą zaletę. Poza tym, po dziś dzień jej nie odczuwam. Ostatnio nawet o tym rozmawialiśmy i stwierdziliśmy zgodnie, że nie ma między nami "bariery wiekowej". Panowie zgodnie potwierdzają: starsza partnerka jest najlepszą kombinacją, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. Kobiety z "bogatszą" metryką są bardziej życiowe, mają duże doświadczenie na każdym polu, nie przechodzą już etapu młodzieńczego poszukiwania. Wiedzą, czego chcą i potrafią to artykułować. - Może zabrzmi to dziwnie, ale dla mnie starsze kobiety są po prostu bardziej kobiece - mówi 29 letni Maciej, który dotychczas był w związkach z wyłącznie starszymi kobietami. - Mają więcej wdzięku, są bardziej siebie świadome i to widać. To działa na ich korzyść. Są stabilniejsze emocjonalnie. Pewnie wynika to z ich doświadczenia życiowego - dodaje. - Żadna z moich poprzednich partnerek nie dawała mi takiego natchnienia przy pisaniu książki, rysowaniu i projektowaniu i w ogóle przy wszystkim. Różnica tych pięciu lat? Mój mentor zwykł mawiać iż rozwój ludzi ich mentalność czy też dojrzałość nie jest kształtowana przez ich wiek lecz przez wydarzenia na ich drodze, zdolność ich interpretacji i wyciąganiu wniosków oraz nauki na owych wydarzeniach. W pełni się z nim zgadzam i to ile ktoś ma lat nie należy do czynników wpływających w większym stopniu na mój sposób postrzegania innych ludzi. Więc nie stanowi to dla mnie najmniejszego problemu - mówi 25 - letni Mirek, partner Patrycji (30). Dlaczego Martin wybrał Iwonę? Bo jest ciekawa świata, delikatna, wrażliwa na krzywdę drugiego człowieka, bo mają podobny próg odczuwania tego, co w życiu dobre, a co złe. - Ona ma mądrość życiową, której ja nigdy nie miałem. Umie słuchać, opiekować się, potrafi kochać całym sercem. Nie byłbym facetem, gdybym nie wspomniał o tym, że jest piękna i doskonała w łóżku. A to niesłychanie ważne w relacji dwojga ludzi. Sprawia, że ja jestem coraz lepszym człowiekiem - mówi Martin. Mniejszym entuzjastą związków ze starszymi kobietami, mimo, że ma ich za sobą kilka, jest Maciej. - Te wszystkie moje związki były naprawdę fantastyczne: szczere, partnerskie. Ale chyba z góry miały wyznaczoną datę ważności. Nie związałbym się ze sporo starszą kobietą na całe życie. Jestem w stanie zrozumieć, że ludzie tak się ze sobą wiążą i są szczęśliwi. To, że nie zaplanowałbym życia ze starszą kobietą wynika raczej z tego, że pozmieniałem swoje priorytety. Jest to egoistyczne, ale stabilizację życiową chciałabym jednak mieć z kimś zbliżonym wiekiem do mnie - deklaruje. Za obopólną korzyścią Miłość? Nie. Fascynacja? Owszem. Nawet nie zawsze za kasę. Wystarczą prezenty lub tylko seks. Starsze kobiety coraz częściej zaczynają szukać u młodszych mężczyzn nie tylko stabilizacji. Czasem chodzi po prostu o przygodę. Robert ma 20 lat. Jest z województwa pomorskiego, mieszka niedaleko centrum Gdańska. Uczy się w technikum. - - Związki ze starszymi kobietami powinny wręcz opierać się na sprawach materialnych. Kobieta dostaje to, czego chce i ja również jestem zadowolony. Taka "sponsorka" nie pragnie uczuć, obdarowywanie nimi młodego mężczyzny może być dużym błędem - mówi na podstawie swoich doświadczeń ze starszymi kobietami Robert. Jak podkreśla, zawsze były to relacje typu "pan do towarzystwa". Najstarsza kobieta, z którą się spotykał miała 40 lat. A miłość? Robert jest zakochany. W dziewczynie trochę młodszej od siebie. Ale miłość i układy towarzyskie to dla niego odrębne sprawy. W rozmowie z ukochaną przyznałby się do spotkań ze starszymi kobietami, ale mówiłby o tym jak o randkach. Tylko, gdyby zapytała. - Kobieta z paroma latami do przodu wie, jak zaspokoić mężczyznę. A co najlepsze, sama również wie czego chce. Pierwsze kroki w sypialni lepiej stawiać wiedząc, że przynajmniej jedna strona wie, co robi - mówi Robert. 20 letni uczeń technikum przyznaje, że znaleźć "chętną czterdziestkę" w internecie nie jest trudno. W jeden z układów Robert wdał się, kiedy poznał samotną czterdziestolatkę w jednym z gdańskich klubów. - Zdziwiło mnie, że taka kobieta siedziała sama bez towarzystwa. Po chwili rozmowy zaproponowałem przejście "do rzeczy", oczywiście nie dosłownie. Do Gdańska przyjechała w delegację służbową. Spędziliśmy razem parę nocy. To ona płaciła za wszystkie kolacje, wejścia do klubów itd. Mówiła, że potrzebuje "ochroniarza" w obcym mieście. W końcu wyjechała nie zostawiając żadnego adresu, ani informacji - mówi Robert. Jan ma 35 lat i mieszka w woj. warmińsko-mazurskim. Z zawodu jest budowlańcem. Związki ze starszymi kobietami traktuje jako formę "dorobienia sobie". Na ten pomysł wpadł niedawno. Był w jednym tego typu układzie. Na razie jest na etapie szukania kolejnej sponsorki. - Mam przyjemność z takich spotkań, ale i korzyści, prezenty - mówi Jan. Kobieta, z którą się spotykał była od niego starsza o 12 lat. Widywali się przez pół roku, dopóki nie postanowił, że czas na zmiany. Jan za seks dostawał prezenty w postaci drogich perfum czy markowych ciuchów. Pieniędzy nigdy nie brał. Teraz ma większe wymagania, niż za pierwszym razem. Kobieta, z którą będzie się spotykał, oprócz tego, że ma mieć pieniądze i urodę, musi mieć też klasę. Jak sam mówi: "nie może być niedorobionym babsztylem". Różnica wieku, jaką dopuszcza to 15 lat. - Jeżeli trafię na kobietę swojego życia, to zakończę znajomości i spotkania ze starszymi. Myślę, że się nie przyznam. W końcu każdy ma na sumieniu jakieś grzeszki - mówi 35 latek.
Informacje o. Powiązane filmy Od Older Woman Fun Polecane. 24:48. Starsza kobieta oznacza zabawną część 616. Older Woman Fun. 34,9K views. 24:48. Starsza kobieta oznacza zabawną część 620. Older Woman Fun. 12 grudnia, 2017 in Artykuły i wywiady Jeden komentarz 7252 Mężczyźnie posiadającemu dużo młodszą partnerkę koledzy przeważnie zazdroszczą. Myślą wręcz o nim z podziwem, bo młoda dziewczyna dla faceta w słusznym wieku to duża nobilitacja-tylko, czy aby na pewno słuszna? Siłownia, treningi, brylantyna we włosy (o ile jeszcze rzeczony je posiada), rosenthal na zęby, modne ciuchy, zmiana samochodu na sportowy. No high life. Dlatego przykre jest to, że o ile związek starszego mężczyzny z dużo młodszą kobietą nikogo za bardzo nie dziwi, o tyle relacja dojrzałej kobiety 40 i wyżej; ze znacznie młodszym partnerem ( 10-15 lat) nadal sieje spore, społeczne zgorszenie. Wyobraźmy sobie, teraz to, że to młody chłopak zakochuje się w sporo starszej partnerce. Czy ma znaczenie fakt, czy to mężczyzna jest starszy czy kobieta? Psychologia związki typu „starsza-młodszy” ujmowała dotychczas dość płytko i poniekąd krzywdząco. Albowiem badacze tematu ściśle trzymali się hipotezy jakoby młodszy mężczyzna będąc w związku ze starszą partnerką szukać w niej będzie przede wszystkim matki. Bo na przykład: albo w dzieciństwie odczuwał jej brak, albo wręcz przeciwnie był przez matkę tak zdominowany, że zwyczajnie nie może sobie poradzić bez mentorki, czyli nie potrafi funkcjonować w życiu w którym ktoś dojrzały nim nie kieruje. Dziś wiadomo że przytoczony, psychologiczny kontekst; wprawdzie występuje w praktyce, ale błędem jest sprowadzanie związku młodszego mężczyzny ze starszą partnerką wyłącznie do; nazwijmy to „zaburzonych relacji mężczyzny z jego matką, lub jej braku w jego życiu” albowiem to zbyt płaskie uogólnienie. Nie da się też ukryć tego, że młodzi mężczyźni często doceniają seksualne doświadczenie świadomych siebie 40 stek, czy też imponuje im status społeczny starszej partnerki, lub stabilizacja i szeroko pojęty spokój, który mogą otrzymać od dojrzałej kobiety. Związki dojrzałych kobiet z młodszymi mężczyznami nie są powszechne, ale jednak większość mężczyzn mimo, że np. nigdy nie odważy się na to, aby wejść w relację ze starszą kobietą, to na pewno o takiej relacji, lub o jej tych przyjemniejszych elementach czasem fantazjuje. Czy możliwa jest zatem zupełnie zwykła i bezinteresowna miłość młodego mężczyzny do dojrzałej kobiety? Czy można założyć, że mężczyźni szukają w takich związkach ciepła, wsparcia, mądrej miłości?, czy to wyłącznie przejściowa przygoda, swego rodzaju wyzwanie? Starsza partnerka posiada wiedzę życiową, a co za tym idzie też doświadczenie. Wielu inteligentnych, młodych mężczyzn szuka właśnie takiej konstruktywnej jakości życia w związku i rzadziej chyba taką jakość znaleźć może w związku z młodszą. Starsze partnerki są niezależne, pewniejsze siebie, dojrzałe emocjonalnie, świadome własnej wartości. Często mają ugruntowaną pozycję zawodową, swoje życie, swoje sprawy, cele i zadania, Nie trzeba się nimi zajmować, opiekować, nie wymagają nad sobą dużego skupienia. Są partnerem do rozmów, do życia, do działania, do biznesu. Przez co bywają bardzo wygodne emocjonalnie i życiowo. Nie „obciążają partnera”, dzięki czemu on ma szanse rozwijać swoje skrzydła, jeśli tylko tego chce. Bo po pierwsze ma wsparcie kogoś doświadczonego, po wtóre nie musi wchodzić w rolę przywódcy, czy też głowy takiej relacji. Dojrzała partnerka młodemu mężczyźnie może dać tak bardzo pożądane przez mężczyzn w każdym wieku; poczucie swobody. Co za tym idzie; czy tylko inteligentny, błyskotliwy, pewny siebie i przedsiębiorczy młody mężczyzna jest w stanie wejść w związek z dojrzałą kobietą z czysto uczciwym pobudek? Nie można przecież pominąć przypadków, w których młodzieniec upatrzył sobie w dojrzałej partnerce trampolinę do sukcesu i sposób na to, aby się krótko mówiąc „ustawić „. Nie można nie zauważyć przypadków w których młody partner kieruje się totalnie pragmatycznymi motywami. Traktuje taki związek jak wyzwanie, często dzięki partnerce wchodzi w towarzystwa osób, które dużo więcej osiągnęły niż on i które dużo więcej mogą niż on, a co za tym idzie posiadają narzędzia do tego, aby pomóc mu w karierze. Analizując powody wejścia w związek z dużo starszym partnerem, którymi kierują się młode kobiety i te, którymi kierują się młodzi mężczyźni, to prawda okazuje się być bardziej brutalna dla starszych panów. Wiele wskazuje bowiem na to, że to młode kobiety właśnie przy wyborze starszego partnera bardziej kierują się jego statusem materialnym, aniżeli młodzi mężczyźni przy wyborze starszej partnerki. Chociażby na ulicy nawet; szybciej przyjdzie nam minąć dojrzałą kobietę posiadającą niższy status materialny, a będącą w związku z dużo młodszym partnerem, niż starszego niezamożnego pana z dwudziestką przy boku. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że statystycznie częściej; młody mężczyzna w starszej partnerce niż młoda kobieta w starszym partnerze szuka…. też jakości emocji. Z drugiej strony, to właściwie pewne, że relacja typu młodszy-starsza opiera się w dużej mierze na wykwintności seksualnej i to po obu stronach. Młody mężczyzna z jednej strony może szukać fajnego seksu z dojrzałą, pewną siebie, bez zahamowań kobietą, z drugiej jednak oczekuje od niej bliskości, akcepcji, czy nawet uznania „jego umiejętności”. Kobiety z metryką 40 i trochę więcej posiadają spore potrzeby seksualne, dużo większe niż wtedy, kiedy miały 10-15 lat mniej. Nikt inny jak partner 10-15 lat młodszy jest w stanie profesjonalnie zadbać o ich potrzeby. Nie bez znaczenia jest tu też młodzieńczy popęd, jak też zwinne, młode, silne ciało. Ponadto ewentualne, występujące w młodszym partnerze „braki techniczne” szybko można wyprostować, co akurat z punktu widzenia młodzieńca jest mocno pożądane nomen omen z resztą. Jakość związku ze starszą partnerką i długość jego trwania nie zależy od numeru pesel, ale od dojrzałości emocjonalnej i społecznej dwóch osób. Na trwałość takiego związku wpływ ma przede wszystkim to, z jakich przyczyn kobieta i mężczyzna weszli w taką relację, czego w niej poszukują i jakie mają potrzeby. Niezależnie przecież od wieku partnerów, to nie ma uniwersalnej recepty na związek bezproblemowy. Relacja młodego mężczyzny ze starszą partnerką podobnie jak na przykład związek równolatków może być oparty o uczciwe jak też i o nieuczciwe pobudki. Śmie zaryzykować również stwierdzenie, że jeśli młodego mężczyznę „coś ciągnie” do starszej -10-15 lat kobiety to nie będzie to raczej tylko seks. Jest tam coś jeszcze, być może jakieś intelektualne upojenie….? Obecnie większości młodych mężczyzn jeszcze nie stać na taką odwagę, aby związać się ze sporo starszą partnerką, nawet jeśli będzie im taka idealnie pasowała. Obawiają się tego, że przez otoczenie uważani będą za co najmniej „dziwnych”. W czasach dominacji „kultu posiadania idealnych obiektów” u znacznej ilości mężczyzn, kobieta niestety odgrywa rolę; przepraszam za określenie „gadżetu” –podobnie jak telefon, czy samochód. Wynika to z lansowanego i wtłaczanego przez media i kolorową prasę modelu, a mianowicie; jaką kobietę NALEŻY uważać za atrakcyjną. Wprawdzie mężczyźni wiedzą, i co więcej w każdym badaniu opinii publicznej to głoszą, że najlepiej żyć z wartościową, dobrą ,ciepłą, rodzinną, inteligentną, zaradną kobietą –ale czy na pewno wszyscy mężczyźni takie kobiety wybierają? Pytanie – kto jest bardziej dziwny –czy młodzieniec żyjący ze starszą partnerką, którą uczciwie wybrał dla siebie, nie dla kolegów? Czy ten, który wybrał „ bo tak wypada” i budząc się przy tej nie do końca wybranej zgodnie z własnym przekonaniem patrzy na nią i myśli „co ja tu właściwie robię” ? Powyższy artykuł nie ma na celu ani znacznego preferowania, ani tym bardziej negowania związków typu młodszy-starsza. Ma raczej za zdanie pokazać to, że tak czy inaczej prawdziwe uczucie nie ma wieku, a nieprawdziwe… wytłumaczenia… Autor: Iwona Dzbeńska Fot. autora – własność Autora. Fot. wyróżniające – źródło Pixabay Recommended Posts Sprawa jest prosta. Jeśli nie ma seksu i tego braku nie tłumaczy siła wyższa (choroba, stan psychiczny po gwałcie), to rozmawiamy, proponujemy terapię. Jeśli żona nie chce, rezygnujemy z relacji, która jest dla nas krzywdząca. Szkoda poświęcać życia na egoistkę, która swoje chcenie stawia ponad dobro ukochanej osoby. Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...POCZTANie pamiętasz hasła?Stwórz kontoQUIZYMENUNewsyJak żyć?QuizySportLifestyleCiekawostkiWięcejZOBACZ TAKŻE:BiznesBudownictwoDawka dobrego newsaDietaFilmGryKobietaKuchniaLiteraturaLudzieMotoryzacjaPlotkiPolitykaPracaPrzepisyŚwiatTechnologiaTurystykaWydarzeniaZdrowieNajnowszeWróć naJKM| 21:33Podziel się:Media społecznościowe obiegło niecodzienne nagranie z Rosji. Starsze kobiety nazywające siebie "oddziałem Putina" postanowiły zwrócić się na nim do obywateli Stanów Zjednoczonyc Jak kobieta, która chce się rżnąć, ale nie ma odwagi. Rozumiesz? Like a horny woman who's afraid to get into a man's bed. Suggest an example. Other results. Odp: zwiazek z 20 lat starsza kobieta. Chyba jesteś niepewny w seksie, a ona jest twoją pierwszą partnerką i boli Cię, że miała przed Tobą innych facetów. Zapewniam Cię, że ona nie będzie Cię do nich porównywała, nie musisz w seksie osiągnąć jakiegoś poziomu, bo ona w ten sposób po prostu chce z Tobą spędzić czas. . 795 428 705 709 632 335 55 407

starsza kobieta chce się rżnąć