Był komunistą. No i co? Nic na to nie poradzimy – stwierdził Marek Borowski odnosząc się do przeszłości swojego ojca. Senator w ostrych słowach skrytykował też Magdalenę Ogórek. – Minister Gowin wyjaśnił, że on wprawdzie głosował za, ale siedział wtedy, kiedy wszyscy wstali i bili brawo. A on siedział. To jest bardzo poważne znamię oporu. Gdzieś wyczytałem i wydaje mi się, że to oddaje istotę sprawy, że trudno stać, jak się nie ma kręgosłupa – mówił kilka dni temu na antenie TVN24 Marek Borowski. Do wypowiedzi senatora, która odnosiła się do postawy wicepremiera Gowina w czasie przyjmowania przez większość sejmową ustaw o sądownictwie, nawiązała w swoim wpisie Magdalena Ogórek. "Panie Marku Borowski, nawiązując do wypowiedzi o kręgosłupie Jarosława Gowina – czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska z Berman na Borowski?" – zapytała na Twitterze była kandydatka SLD na prezydenta, a jej wpis wywołał burzę w mediach społecznościowych. Czytaj też:Burza po wpisie Magdaleny Ogórek. "Dno", "Leszek Bubel lubi to", "powinna zniknąć z przestrzeni publicznej" "Nieszczęsna i głupiutka osoba" Borowski odniósł się do sprawy w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska. Pytany, czy będzie domagał się do publicystki TVP Info przeprosin, senator zaprzeczył. – Nie. To nieszczęsna i głupiutka osoba, która chce zrobić karierę – ocenił ostro. Jak stwierdził, jej chodzi o to, by jej nazwisko pojawiało się wszędzie. – Najpierw zaczęła o zmianie nazwiska. Kiedy dowiedziała się, że nazwiska nie zmieniałem, zabrała się za mojego ojca. Jak dostała za to po uszach od ludzi, to zaczęła opowiadać o stalinizmie. Szkoda gadać – dodał. "Ojciec? Był komunistą. No i co?" Wirtualna Polska zapytała także polityka lewicy, który zresztą sam przez wiele lat związany był z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą o działalność jego ojca. – Był przedwojennym komunistą. Bardzo uczciwym człowiekiem, ale faktycznie błądził tak jak wielu komunistów. Po wojnie ma za to bardzo ładną kartę, głównie w "Życiu Warszawy". Wiele osób uratował przed bezpieką i więzieniem – stwierdził Borowski. – Był komunistą. No i co? Nic na to nie poradzimy. Stopniowo od tego odchodził. Ciężko mu to szło, bo uwierzył w piękną ideę, która potem okazała się fatalna – tłumaczył. Czytaj też:"Moim przekleństwem jest długa pamięć". Terlikowski zabiera głos ws. Ogórek
Były marszałek Sejmu, senator Koalicji Obywatelskiej Marek Borowski mówił w "Faktach po Faktach" o oczekiwanej decyzji prezydenta w sprawie powierzenia wybranemu przez niego politykowi misji
"Dzisiaj potrzebujemy kandydata, który będzie w stanie pokonać prezydenta Dudę. (…) Nie kieruję się tutaj lewicowością kandydata, tylko większymi szansami" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marek Borowski, zastrzegając równocześnie, że "potrzebujemy prezydenta, który będzie przestrzegał zasad praworządności". Odnosząc się do potencjalnych kandydatur Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza, stwierdził: "Oni wszyscy z punktu widzenia przestrzegania praworządności są w porządku, nie mam wątpliwości - natomiast z puntu widzenia szans na pokonanie (Andrzeja) Dudy to Kidawa-Błońska ma największe szanse". "Jest czas na prawybory. Prawybory będą częścią kampanii wyborczej. To jest prezentacja kandydatów, w tym tego, który będzie przeciwnikiem Andrzeja Dudy. Taka forma wyłonienia kandydata przyciąga ludzi" - podkreślał natomiast Borowski w internetowej części rozmowy. Zastrzegł jednak, że prawybory mogłyby się odbyć, gdyby do walki o fotel prezydenta nie włączył się Donald Tusk. "Pytanie, czy ktoś by się zgłosił przeciwko niemu? Np. Kidawa-Błońska powiedziała, że przeciwko Tuskowi nie chciałaby stawać" - zauważył. Senator KO podzielił się również komentarzem dot. startu pozapartyjnego kandydata. "Moja intuicja mówi mi, że spore szanse w tych wyborach miałby kandydat niepartyjny, który zapewniłby niezależność - czyli dokładnie przeciwnie niż to, co reprezentuje sobą Andrzej Duda" - mówił. W rozmowie z Marcinem Zaborskim Marek Borowski ujawnił również, że liderzy Koalicji Obywatelskiej nie zwrócili się dotąd do niego z pytaniem, czy jest gotów pokierować Senatem. Równocześnie przyznał, że z innych stron takie pytania dostaje. "I moja odpowiedź jest stale taka sama: to jest delikatna sprawa, negocjowana przez liderów koalicji, która utworzyła pakt senacki, i w związku z tym w tej sprawie nie należy za dużo mówić" - zaznaczył. Jak podkreślił: "Potrzebny jest marszałek, który po pierwsze zna Senat (...), po drugie ma koncepcję pracy Senatu, która by pokazała, że Senat jest naprawdę przydatny - bo ostatnie cztery lata sprawiły raczej, że wrażenie jest zupełnie inne". Dopytywany zaś przez Marcina Zaborskiego, czy on sam taką koncepcję ma, odparł krótko: "Ma". Odnosząc się zaś do współpracy opozycji w Senacie, Borowski podkreślił, że potrzebna jest "budowa wzajemnego zaufania". "Jeżeli tego nie będzie, to w pewnym momencie będzie dochodziło do scen drastycznych" - stwierdził. Senator Koalicji Obywatelskiej wrócił również do tematu wyborów parlamentarnych z 13 października, nie kryjąc przy tym pretensji pod adresem Państwowej Komisji Wyborczej. Jego zdaniem, instrukcja, jak głosować, była nieprecyzyjna, przez co część wyborców - zamiast postawić krzyżyk w kratce po lewej stronie nazwiska kandydata - skreślała kwadratowe logo Koalicji Obywatelskiej. "W Kodeksie wyborczym jest jasno powiedziane, że wyborca stawia znak w kratce znajdującej się przy nazwisku z lewej strony. A PKW przepisała to zdanie, ale skreśliła słowa: ‘z lewej strony’" - podkreślił Marek Borowski. Marcin Zaborski: Jest pan gotowy pokierować Senatem? Marek Borowski: Dobre pytanie. Nikt przede mną nie pytał? Pytają i owszem, moja odpowiedź jest zawsze taka sama: to jest delikatna sprawa, negocjowana przez liderów koalicji, która utworzyła pakt senacki, i w związku z tym w tej sprawie nie należy za dużo mówić. Liderzy Koalicji Obywatelskiej też pytają o to? Nie, jak do tej pory nie. Sprawdzał pan w plecaku, czy buława marszałkowska jeszcze w nim jest? Proszę pana, żeby ten wątek zakończyć - oczywiście pan może go kontynuować - powiem tak: jeżeli trzej liderzy się do mnie z tym zwrócą, a 50 pozostałych senatorów powie: "Byłoby świetnie i zagłosujemy na pana", to ja jestem gotów to poważnie rozważyć. Uchylał się pan nie będzie? A jeżeli się tak nie stanie, to będę głosował, z całą pewnością, za tym kandydatem, który zostanie uzgodniony. Wątku nie będę jeszcze kończył, bo jest on ciekawy. Pojawia się pan na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów na marszałka... To jest giełda medialna. ...ale nieoficjalnie politycy PO przyznają, kiedy mówią o tej giełdzie, że dość krótko jest pan z nimi i nie mają pewności, czy na pewno mogą na pana liczyć i czy pan będzie wiernym żołnierzem Platformy Obywatelskiej. To są prowokacyjne pytania, które pan teraz zadaje. Ja nie słyszałem takich... A ja słyszałem. Pan słyszał, dobrze - ja nie słyszałem, więc nie będę się do tego odnosił ani tego komentował. Ale w takim momencie, kiedy senacka większość jest delikatna, krucha, Platforma Obywatelska potrzebuje wiernego żołnierza w fotelu marszałka Senatu? Nie, ja bym tego tak absolutnie nie określił. Potrzebny jest marszałek, który po pierwsze zna Senat, ma doświadczenie w pracy w Senacie, po drugie ma koncepcję pracy Senatu, która by pokazała, że Senat jest naprawdę przydatny - bo ostatnie cztery lata sprawiły raczej, że wrażenie jest zupełnie inne. A pan ma taką koncepcję? Ma. Możliwe jest, że marszałek będzie się co chwilę zmieniał w tej kadencji Senatu? Mało prawdopodobne. Bo jeśli tak krucha jest ta większość, to może być przeciąganie liny - co miesiąc, co kilka miesięcy. Oczywiście. Myślałem raczej, że pan pyta o taki wariant, który był stosowany w Parlamencie Europejskim, gdzie przez pół kadencji był jeden marszałek, przez pół kadencji inny marszałek. Rotacyjność - nie o to pytam. Pytam o przepychanki polityczne, które mogą się wydarzyć. Jak są trzy partie, to oczywiście różne rzeczy mogą się zdarzyć. Myślę, że powodzenie, sukces tego zwycięstwa senackiego będzie polegał nie na tym albo nie tylko na tym, że się wyłoni prezydium, marszałka, ale przede wszystkim, że będzie się w określony sposób współpracować przez resztę kadencji. Innymi słowy, tu nie może być takiego klasycznego działania, że mamy jeden klub, drugi klub, trzecie koło - i każdy sobie. Mimo że to są różne partie, potrzebna jest świetna komunikacja wewnętrzna, powiadamianie się wzajemnie o swoich zamiarach, praca nad wspólnymi projektami - czyli krótko mówiąc: budowanie wzajemnego zaufania. Rzeczywiście, jeżeli tego nie będzie, to w pewnym momencie będzie dochodziło do scen drastycznych. Zagłosowałby pan dzisiaj za likwidacją CBA? Nie. Słucha pan o burmistrzu Włoch, zatrzymanym za przyjęcie 200 tys. złotych łapówki - dlatego pytam - a likwidacja CBA, które zatrzymało tego człowieka, to jest postulat Koalicji Obywatelskiej. A pan jest senatorem Koalicji Obywatelskiej. Tak, ale nie podzielam tego poglądu. Wyrażałem to zresztą publicznie. Oczywiście ja wiem, z czego ten postulat się bierze. On się bierze z tego, że CBA w wykonaniu dzisiejszym, kierowane przez polityków PiS-u, jest organizacją, która jest, może być wykorzystywana w celach politycznych. A w tym przypadku - burmistrza Włoch - jest wykorzystywana w celach politycznych? Na dzisiaj - tak jak przedstawiono okoliczności tego zatrzymania - to bym powiedział, że nie. Aczkolwiek właśnie się dowiedziałem, że burmistrz Włoch nie podróżował samochodem maserati, tylko podobno skodą służbową... No 200 tys. złotych łapówki przyjęte, na gorącym uczynku... Ja rozumiem, tylko jeśli się informuje, że jechał maserati, a następnie się okazuje, że to jest skoda, to trochę jest to dziwaczne. Panie marszałku, jeśli będzie pan miał wybór: Małgorzata Kidawa-Błońska albo Robert Biedroń - na kogo pan postawi w wyborach prezydenckich? Ale wrócę jeszcze do CBA. Uważam że powołanie CBA było dobrą decyzją w swoim czasie, trzeba tylko zadbać o to, aby na czele CBA stali ludzie nieuwikłani politycznie. Polska ma duże osiągnięcia, jeżeli chodzi o walkę z korupcją, i nie widzę powodu, żeby to zaprzepaszczać. Ale rozmawiał pan o tym z Grzegorzem Schetyną na przykład, który chce likwidacji CBA? Rozmawiałem, ale tam koncepcja polega na tym, żeby te funkcje wykonywała policja specjalnym wydziałem. I to jest zła koncepcja? To jest koncepcja równoległa. Tyle tylko, że likwidacja CBA jako postulat trochę sprawia takie wrażenie, jakby się nie chciało walczyć z korupcją. A to byłaby nieprawda. Czyli to jest błąd Koalicji Obywatelskiej, że taki postulat ma w programie? Uważam, że ten postulat powinien być inaczej sformułowany. Powinien być sformułowany w ten sposób, że CBA powinno być niezależne politycznie. By nie umknęło nam pytanie o wybory prezydenckie: Kidawa-Błońska albo Biedroń - staje pan przed takim wyborem i co pan wtedy robi? Jak stanę, to się zastanowię, ale podejrzewam... Teraz się pan nie zastanawia? Nie, dlatego że podejrzewam, że nie stanę przed takim wyborem. Dlaczego? Chyba że pan mówi o pierwszej turze - tak? Na początek musi być pierwsza tura. Jeśli mówi pan o pierwszej turze wyborczej, to wydaje mi się, że jednak Kidawa-Błońska. Dlaczego? Kidawa-Błońska ma większe szanse na to, żeby pokonać Dudę. Czyli lewicowe serce jednak odpuszcza w tym momencie u pana? Dzisiaj po pierwsze potrzebujemy kandydata, który będzie w stanie pokonać prezydenta Dudę. Po drugie potrzebujemy prezydenta, który nie tyle będzie mniej czy bardziej lewicowy - akurat jeśli chodzi o Kidawę-Błońską, to uważam, że jej poglądy plasują ją raczej na lewo od centrum - tylko potrzebujemy prezydenta, który będzie przestrzegał zasad praworządności. Robert Biedroń by tego nie robił? Robiłby. I Kidawa-Błońska też będzie robiła. W związku z tym nie kieruję się tutaj jakoś szczególnie lewicowością kandydata, tylko większymi szansami - przy założeniu, że obie te kandydatury, zresztą i trzecia też - Kosiniak-Kamysz - bo pewnie i on będzie kandydatem - oni wszyscy z punktu widzenia przestrzegania praworządności są w porządku, nie mam wątpliwości. Natomiast z punktu widzenia szans na pokonanie Dudy: nie wiem, czy Kidawa-Błońska będzie kandydować, ale jeżeli będzie, to ona ma największe szanse.Skontaktuj się bezpośrednio z użytkownikiem Jakub Borowski. Dołącz, aby wyświetlić pełny profil. Wyświetl profil użytkownika Jakub Borowski na LinkedIn, największej sieci zawodowej na świecie. Jakub Borowski ma 3 stanowiska w swoim profilu. Zobacz pełny profil użytkownika Jakub Borowski i odkryj jego/jej kontakty oraz stanowiska w
Jakub Borowski nie otrzymał rekomendacji sejmowej Komisji Finansów Publicznych na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) z ramienia wnioskiem w sprawie rekomendacji oddano 24 głosów, przeciw – 26 głosów, przy 2 głosach wstrzymujących został zgłoszony jako kandydat do RPP z ramienia Sejmu przez grupę posłów Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska – Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, ubiegłym tygodniu Komisja Finansów Publicznych udzieliła rekomendacji do RPP z ramienia Sejmu Gabrieli Masłowskiej. Wcześniej rekomendację sejmowej komisji uzyskał Wiesław ma dokonać powołania członków RPP na posiedzeniu w tym tygodniu – głosowania dotyczące ich powołania zaplanowano na środę, 9 lutego, w bloku głosowań w godz. 14:45-15: lutego br. kończy się sześcioletnia kadencja dwóch członków RPP powołanych przez Sejm – Grażyny Ancyparowicz i Eryka Łona. 30 marca br. kończy się kadencja trzeciego z członków RPP powołanych przez Izbę – Jerzego Żyżyńskiego.Marek Józef Borowski. AGH. Verified email at agh.edu.pl - Homepage. Articles Cited by Public access Co-authors. Title. Sort. N Szlązak, M Borowski, D Obracaj, M
Marek BorowskiMarek Stefan Borowski (ur. 4 stycznia 1946 w Warszawie ) – polski polityk, wicepremier i minister finansów w latach 1993–1994, Marszałek Sejmu w latach 2001–2004, poseł na Sejm I , II , III , IV i VI treści1 Polska Rzeczpospolita Ludowa2 III Lata 1989– Lata 2001– Wybory prezydenckie w 2005 Działalność publiczna po wyborach prezydenckich3 Życie prywatne4 Przypisy5 Źródła6 Linki zewnętrzne Polska Rzeczpospolita LudowaUrodził się w rodzinie polsko-żydowskiej. Jest synem przedwojennego działacza Komunistycznej Partii Polski , a po wojnie znanego dziennikarza ( redaktora naczelnego " Życia Warszawy ") Wiktora Borowskiego [2].W 1967 wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej , jednak po roku, z powodu zaangażowania w protesty marca 1968 został z niej usunięty. Spowodowało to krótkie przerwanie nauki na uczelni, a władze dodatkowo zastosowały wobec niego sankcje w postaci zakazu pracy w kierunku, w jakim się kształcił, oraz zabroniły wyjazdów za granicę. Nadal pozostawał członkiem Związku Młodzieży Socjalistycznej . Ostatecznie został absolwentem Wydziału Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie – kierunek: międzynarodowe stosunki gospodarcze z tytułem zawodowym magistra ekonomii. Odbył również podyplomowe studia w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (finanse).W 1968 rozpoczął swoją pierwszą pracę jako sprzedawca w Domach Towarowych "Centrum". W Domu Towarowym "Junior" przez rok był sprzedawcą odzieży. W 1973 wyjechał na staż do francuskich domów towarowych. W 1975 ponownie został przyjęty do partii, pozostając w niej aż do rozwiązania. W 1982 skończył pracować w DT jako główny specjalista do spraw 1982 został zastępcą, a później dyrektorem departamentu ekonomicznego w Ministerstwie Rynku Wewnętrznego. Był reprezentantem ministerstwa w pracach nad reformami ekonomicznymi, którymi kierował początkowo profesor Władysław Baka , a następnie profesor Zdzisław Sadowski . W 1989 wstąpił do Ruchu 8 Lipca, określanej mianem "reformatorskiej" grupy wewnątrz PZPR. III Rzeczpospolita Lata 1989–2001W 1989 został mianowany na stanowisko wiceministra rynku wewnętrznego w rządzie Tadeusza Mazowieckiego , a w 1990 w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego . Do jego zadań należała prywatyzacja handlu i turystyki . Stanowisko opuścił w 1991. W styczniu 1990 był jednym z założycieli Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej . W październiku 1991 został po raz pierwszy wybrany posłem . W 1999 po rozwiązaniu się SdRP, został członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej , którym pozostał do 26 października 1993 do 8 lutego 1994 sprawował funkcję wiceprezesa Rady Ministrów oraz ministra finansów w rządzie Waldemara Pawlaka . Przyczynami podania się do dymisji ze stanowiska wicepremiera i ministra finansów było niekonsultowane z nim odwołanie przez Waldemara Pawlaka wiceministra finansów Stefana Kawalca , obarczanego odpowiedzialnością za rzekome nieprawidłowości przy prywatyzacji Banku Śląskiego . Do pracy w rządzie powrócił w 1995, obejmując na okres roku stanowisko ministra-szefa Urzędu Rady Ministrów w rządzie premiera Józefa Oleksego .Po dymisji rządu w lutym 1996 został jednym z wicemarszałków Sejmu , wybranym z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Funkcję sprawował do końca II i przez całą III kadencję Sejmu , tj. do października 2001. Lata 2001–200519 października 2001 został wybrany na urząd Marszałka Sejmu IV kadencji stosunkiem głosów: 377 – za, 77 – przeciw, 1 – wstrzymującym się. Po złożonej rezygnacji został odwołany przez Sejm (370:5:1) 20 kwietnia marca 2004 wraz z liczącą około 30 osób grupą działaczy i parlamentarzystów Sojuszu Lewicy Demokratycznej (tj. Izabella Sierakowska , Jolanta Banach , Andrzej Celiński ) oraz Unii Pracy (tj. Tomasz Nałęcz ), niezadowolonych z działania rządu Leszka Millera i partii koalicyjnych, utworzył nową lewicową formację polityczną o nazwie Socjaldemokracja Polska . W wyborach parlamentarnych w 2005 nie uzyskał mandatu poselskiego, gdyż SdPl nie przekroczyła progu wyborczego. Wybory prezydenckie w 2005 roku1 maja 2005 wyraził zamiar kandydowania w wyborach prezydenckich jako kandydat Socjaldemokracji Polskiej. 6 czerwca tego roku jego komitet wyborczy został zatwierdzony przez Państową Komisję Wyborczą . Dodatkowo poparcia politycznego udzieliły mu partie Unia Pracy , Zieloni 2004 oraz po wycofaniu się Włodzimierza Cimoszewicza Sojusz Lewicy Demokratycznej. Poparły go również Federacja Młodych Unii Pracy i Stowarzyszenie Młoda Socjaldemokracja . Szefem sztabu wyborczego został Tomasz Nałęcz , który jednak zrezygnował z tej funkcji i przeszedł do sztabu Włodzimierza Cimoszewicza po jego deklaracji uczestnictwa w wyborach. Przewodniczącym komitetu wyborczego Marka Borowskiego deputowany do Parlamentu Europejskiego Dariusz Rosati .Swój udział w wyborach Marek Borowski zakończył w I turze. Po wycofaniu się Włodzimierza Cimoszewicza poparcia udzielił mu odchodzący prezydent Aleksander Kwaśniewski . Na byłego marszałka Sejmu zagłosowało 1 544 642 wyborców (10,33%), co wystarczyło do zajęcia czwartego miejsca. W II turze wyborów udzielił swojego poparcia Donaldowi Tuskowi . Działalność publiczna po wyborach prezydenckichMarek Borowski w trakcie anty rządowej demonstracjiPo wyborczej porażce jako przewodniczący SdPl uczestniczył w 2006 w tworzeniu koalicji Lewica i Demokraci celem wspólnego udziału w wyborach samorządowych . W tych wyborach bezskutecznie ubiegał się o stanowisko Prezydenta Warszawy z ramienia nowej koalicji, zajmując trzecie miejsce (przegrywając z Kazimierzem Marcinkiewiczem i Hanną Gronkiewicz-Waltz ), zdobywając 22,61% poparcia (159 043 głosów)[3]. 17 listopada poinformował na konferencji prasowej, że nie popiera żadnego z kandydatów. Jednak tydzień później, w przeddzień ciszy wyborczej , zapowiedział oddanie głosu na kandydatkę PO[4].W tych samych wyborach uzyskał mandat radnego sejmiku mazowieckiego , obejmując w nim funkcję przewodniczącego liczącego cztery osoby klubu radnych Lewicy i wyborach parlamentarnych w 2007 ponownie uzyskał mandat poselski, otrzymując w okręgu warszawskim 75 493 głosy. 22 kwietnia 2008 został przewodniczącym Koła Poselskiego SdPl-Nowa Lewica (od września 2009 działającym bez członu "Nowa Lewica" w nazwie). W 2008 zrezygnował także z kierowania Socjaldemokracją Polską, zostając przewodniczącym jej rady politycznej. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 kandydował z listy komitetu Porozumienie dla Przyszłości – CentroLewica, który nie osiągnął progu wyborczego. Życie prywatneJest żonaty, ma syna Jakuba. Jest kolekcjonerem korkociągów[5].W 2002 odznaczony Orderem Uśmiechu , w tym samym roku uhonorowany tytułem honorowego obywatela Piły[6].Przypisy↑ Jerzy Osiatyński zajmował jedynie stanowisko ministra finansów↑ Nie będą mieli mnie z głowy. Wywiad z Markiem Borowskim, "Życie Warszawy" z 21 czerwca 2005 ↑ Serwis PKW – Wybory 2006 ↑ Borowski zagłosuje na Gronkiewicz-Waltz, portal z 24 listopada 2006 ↑ Człowiek o jednej twarzy – Sylwetka Marka Borowskiego, "Angora" z 7 stycznia 2007 ↑ Informacje na stronie urzędu miasta Źródła Strona sejmowa posła VI kadencji Linki zewnętrzne Marek Borowski – strona prywatna Inne hasła zawierające informacje o "Marek Borowski": Inne lekcje zawierające informacje o "Marek Borowski":
Jakub Borowski: KPO to absolutny priorytet dla nowego rządu. Zwycięstwo demokratycznej opozycji jest jednoznacznym sygnałem, że sprawa unijnej pomocy nie jest przegrana - mówi Jakub Borowski
Wiadomości / 17:47 / PowrótPomagać trzeba, ale wybiórczo, rozsiewa się taką mgłę. Różnego rodzaju informacje się wrzuca, robi mętlik, żeby do końca nie można się było zorientować, co należało zrobić i kto zawinił, że węgla nie mamy - mówił Marek Borowski w radiu TOK FM w audycji Wybory w TOKu. Senator zwrócił uwagę, że premier Mateusz Morawiecki był pierwszym, który wręcz zażądał - przede wszystkim od Niemiec i od Unii Europejskiej generalnie - embarga na rosyjski węgiel, pouczał innych, a jednocześnie nie przygotował Polski na ten krok. A przecież wiadomo było, że węgiel importowany z Rosji służył do opalania gospodarstw domowych i w związku z tym najpierw trzeba było zgromadzić rezerwy, a dopiero potem żądać embarga i ogłaszać je samemu. - Mało tego. Premier, który charakteryzuje się małą odwagą osobistą, na spotkaniach, w których w tej chwili bierze udział, na pytanie, dlaczego nie ma węgla, odpowiada, że Unia Europejska ogłosiła embargo, mimo że pierwszy sam do niego wzywał. W związku z tym w tej sprawie jest kompletna kompromitacja i w każdym innym kraju byłaby dymisja, ale nie u rządową ustawę wprowadzającą dla rodzin ogrzewających dom węglem jednorazowy dodatek pieniężny w wysokości 3 tys. zł senator stwierdził, że jeżeli już wspomagać, to także innych, tych, którzy ponoszą koszty ogrzewania dokładnie takie same, jak opalający dom węglem. Zaznaczył jednak, że problem jest szerszy, mianowicie wysoka inflacja, która już spowodowała bardzo wiele problemów w licznych gospodarstwach domowych, firmach itd., zyska w ten sposób kolejny impuls. - Rząd ,,rozrzuca pieniądze z helikoptera”, to znaczy w każdej sprawie, jaka się pojawia, stosuje różnego rodzaju formy wsparcia dla wszystkich, bez względu na ich sytuację materialną, co powoduje wyłącznie wypływ pieniędzy. Popatrzmy: ulga w ratach kredytowych dla wszystkich, 3000 zł na węgiel dla każdego - nawet nie wiadomo, czy węgiel za to kupi, powszechna obniżka pierwszego progu podatkowego z 17% do 12%. To tylko napędza inflację i niczego nie załatwia. A jednocześnie prezes NBP, Adam Glapiński, nagle zamienił się z gołębia w jastrzębia i podwyższa stopy procentowe. To jest przepis na samobójstwo. Odpowiadając na pytanie, czy trzeba pomagać czy nie, Marek Borowski podkreślił, że trzeba, ale wybiórczo, sensownie. TOK FM; Wybory w TOKu; do "Wiadomości" / Do góry . 312 743 761 798 161 52 711 173